ROK 1988/1989:
ZDOBYWAMY NAZWĘ "LEŚNI"
Rok 1988/1989 był dla Szczepu ZHP przy SP-20 rokiem przełomowym -
przez rok trwała kampania,
w wyniku której szczep otrzymał nazwę "Leśni" symbolizującą główne kierunki pracy środowiska. Szczep,
jego drużyny i zastępy się wyraźnie umocniły. Nowy rok pracy był rokiem dalszego kształtowania się nowej,
leśno-indiańskiej obrzędowości Szczepu i drużyn. Nie było już jednak mowy o tym, żeby być młodszym
ogniwem BKIK. W ogóle kontakty z tym ostatnim środowiskiem zaczęły się coraz bardziej rozluźniać.
W obu drużynach harcerskich utworzyły się tym czasie wewnętrzne kręgi "starszyzny": "Krąg Orejany" w 434 PDH i "Bractwo Kory Brzozowej" w 11 PDH.
W roku 1988/1989 ukształtował się bogaty
kalendarz własnych imprez Szczepu, powtarzany potem w ogólnym zarysie przez kolejne lata, a
niektóre jego elementy przetrwały do dziś. Rok został uwieńczony bardzo udanym obozem nad Jeziorem Dębno.
W nowym roku harcerskim, we wrześniu 1988 (po obozie "rycerskim" nad J. Wielatowo)
skład Szczepu ZHP przy SP-20 w Poznaniu był następujący:
- 11 PDH "Bractwo Kory Brzozowej" drużynowy pwd. Jarosław Łuczak „Hugon”, przyboczni dh. "Iżik" i dh. "Waldas",
zastępy: „Kobuzy” (zastępowy "Iżik"), „Świstaki" (zastępowy dh. "Waldas") i „Wilki” (p.o.zastępowego dh. „Gonzo”).
- 434 PDH "Orejana" drużynowa pwd. Katarzyna Słabolepsza, przyboczna dh. "Dziama", zastępy „Szafranki” (zastępowa
dh. Kaśka "Elińska"), „Szafirki” (zastępowa dh. Edyta), "Szalejki" (zastępowa dh. Alicja),
"Szarłatki (zastępowa dh. Marzena).
- 22 PDZ „Baśniowe Bractwo” (drużynowa dh. Magdalena Borucka).
- 36 PDZ „Mali Przyrodnicy” (drużynowa phm. Dorota Dziamska).
Komendantem Szczepu był hm. Tomasz Ptaszyński (do 20 I 1989). Harcówka mieściła się w piwnicy Szkoły Podstawowej nr 20.
Wspomnienia - IŻIK (2005): Nazwa „Leśni” pasowała idealnie do ówczesnej pracy i charakterystyki drużyn.
Prosta, hasłowa nazwa bez żadnego zadęcia. Ja się z nią bardzo zżyłem i do tej pory utożsamiam.
W planach była też jakaś bardziej partyzancka ideologia do tego, nawiązująca do II wojny światowej,
ale to zupełnie się nie przyjęło. Ten okres wspominam bardzo pozytywnie. Bardzo dobra
była wówczas współpraca kadry, czyli trójki: Dorota, Hugon i moja osoba
Wspomnienia - DOROTA (2005): Nazwę „Leśni” wymyśliliśmy jeszcze razem z Tomaszem.
Wzięła się z piosenki partyzanckiej „Idą idą leśni”, przypadła nam do serca bo łączyła dwie rzeczy:
że chcieliśmy mieć obozy w lesie i że Jedenastka dużo wędrowała jako „Turystyczna”.
Zdobywanie nazwy traktowaliśmy bardzo poważnie, było dużo zadań związanych z lasem, zuchy
realizowały cykl sprawności „leśnik”. Zdobywanie nazwy zaczęło się od złazu w Puszczy Zielonce, a
kończyło złazem w Wielkopolskim Parku Narodowym.
KALENDARIUM WYDARZEŃ: WRZESIEŃ 1988 - CZERWIEC 1989:
30 IX - 2 X 1988 – 11 i 434 PDH uczestniczyły w Wielkiej Grze Wojennej "Perkun VI". Tym razem miała ona stylistykę japońską (samurajską):
Z kroniki 434 PDH: To już drugi Perkun z udziałem naszej drużyny. A wszystko zaczęło się na dworcu. Szukaliśmy łącznika hasłem: Przepraszam, czy nie wiesz gdzie można popełnić harakiri? Odzew: U Zyzola. Później pojechałyśmy do lasu, rozbiliśmy się, zjedliśmy kolację, było ognisko. I co dziwne poszłyśmy spać. Dopiero rano była gra. Każda ekipa szukała samurajów, a ci po długich namysłach ujawnili gdzie może znajdować się Perkun, ale nie musi. Nie miałyśmy szczęścia go znaleźć...
23 X 1988 - odbył się po raz pierwszy Jesienny Złaz „Leśnym Tropem” Szczepu.
Była to jednodniowa impreza w konwencji pieszego rajdu gwiaździstego, która formalnie zainaugurowała
zdobywanie nazwy „Leśni”. Zastępy z różnych punktów wyjściowych
wędrowały do mety zlokalizowanej koło leśniczówki Ludwikowo w Puszczy Zielonce.
25-27 XI 1988 - biwak drużyny 11 PDH odbył się w starej szkole w miejscowości Nowina koło Czarnkowa
(ówczesne województwo pilskie). Program składał się głównie z gier terenowych w pobliskim lesie.
Na biwaku zostały też wprowadzone w drużynie zielone pagony z wyszytą czarną liczbą 11, które prawo mieli
nosić tylko pełnoprawni członkowie Bractwa Kory Brzozowej. Ustanowiono także
numerację pagonów, oznaczającą jednocześnie starszeństwo w Bractwie.
6-8 I 1989 - W styczniu 1989, a więc wyjątkowo już po świętach Bożego Narodzenia, odbył się Biwak
Wigilijny w Żerkowie z grą terenową „Poszukiwanie Gwiazdora” i opłatkiem. Po drodze doszło do jakichś komplikacji
komunikacyjnych, część Szczepu spóźniła się na pociąg, czy też ktoś pomylił pociągi – w każdym razie jechano
bardzo długo i okrężną drogą, z długimi przerwami w dworcowych poczekalniach. W końcu jednak cała 11 i 434 PDH
znalazły się na miejscu w schronisku młodzieżowym w Żerkowie koło Jarocina, by połamać się opłatkiem.
20 I 1989 - tego dnia rozkazem komendanta Hufca ZHP Poznań-Nowe Miasto z funkcji komendanta Szczepu przy SP-20 zwolniony
został hm. Tomasz Ptaszyński, a mianowana hm. Dorota Dziamska.
styczeń 1989 - w SP-20 Szczep zorganizował drugą wielką wystawę origami,
która zajęła sale nr 10 i 11 na parterze szkoły. O Szczepie przy SP-20 jako o mistrzach origami zrobiło się wtedy
głośno – pisał o nas między innymi „Głos Wielkopolski” i „Świat Młodych”. W późniejszych latach odbywały
się kolejne wystawy, jednak ostatecznie dzieje Szczepu i dzieje miłośników origami potoczyły się
oddzielnym torem – przy SP-20 powstało odrębne
Stowarzyszenie Miłośników Origami, a później Polskie Centrum Origami kierowane przez Dorotę Dziamską.
4-12 II 1989 - drugie zimowisko Szczepu, pn. "Zbójcowisko" w Szczytnej (Góry Stołowe).
Na drugim zimowisku Szczepu mieszkaliśmy w gospodarstwie należącym do rodziny przybocznego 11 PDH
„Waldasa” na skraju miejscowości Szczytna w Górach Stołowych.
Warunki były spartańskie. Spaliśmy wszyscy na podłodze, pokój dziewczyn służył jednocześnie
także jako jadalnia i sala kominkowa. Mimo to atmosfera była znakomita.
Przed wyjazdem na zimowisko uczestnicy nie znali jego stylistyki. Na pierwszym wieczornym kominku
każdy zastęp miał przedstawić jedną propozycję w formie scenki. Padały domysły: Komandosi?
Poszukiwacze skarbów? Cyganie? Nagle kominek został przerwany okrzykiem "Iżika": To wszystko
była nieprawda!!! Jak chcecie się dowiedzieć prawdy, to biegnijcie za mną!!! Trzeba było w pośpiechu ubrać się i biec...
Kilkaset metrów od chaty paliło się ognisko, tam uczestnicy dowiedzieli się, że są zbójnikami
i zbójcerzami, a cała impreza nosi nazwę „Zbójcowisko”.
Oprócz gier terenowych na pobliskich wzgórzach, było kilka wędrówek po Górach Stołowych i Bystrzyckich.
Ostatniego dnia zimowiska na szczycie góry
odbyła się ceremonia przekazania sznurów zastępowych w 11 PDH - we wszystkich trzech
zastępach nowymi zastępowymi zostali dotychczasowi podzastępowi,
mający po 13-15 lat: Przemo w "Kobuzach", "Gonzo" w "Wilkach" i "Docent" w Świstakach.
Wspomnienia - GRZECHU (2005): Zima była raczej bezśnieżna, pamiętam taki szaro-bury krajobraz, ale było dość słonecznie i przyjemnie. Warunki w naszym zaimprowizowanym „schronisko” były spartańskie. Spaliśmy na podłodze na materacach z gąbki, za głową plecak - i koniec luksusów. Była to ostatnia duża impreza, na której w kadrze był „Waldas” czyli dh. przyboczny 11 PDH pwd. Waldemar Ratajczak – a warto pamiętać o jego dużym wkładzie w nasze środowisko, chociaż może nie był aż tak wielki jak Dziamy, Iżika czy Hugona, to jednak był też znaczący. „Waldas” był bardzo lubiany i miał duży autorytet u chłopaków.
![]() Zimowisko w Szczytnej - apel na podwórzu gospodarstwa. Na zdjęciu zastępy "Szarłatki", "Wilki" i "Kobuzy" |
![]() Wędrówka przez Góry Stołowe |
![]() Gdzieś na szlaku. Zdjęcie prześwietlone, ale widać charakterystyczne dla końca lat 80-tych czapki kominiarki z daszkiem. |
![]() Ostatni dzień zimowiska - mianowanie nowych zastępowych w 11 PDH |
22 II 1989 - 11 PDH uczestniczyła po raz drugi w "nielegalnych" obchodach Dnia Myśli
Braterskiej w Duszpasterstwie Harcerek i Harcerzy Grodu Przemysława. Impreza ta wyglądała podobnie jak w 1989 - trwała
cały dzień i składała się z dwóch etapów.
Pierwszym była gra terenowa po Poznaniu, w której uczestniczyły pięcioosobowe patrole mieszane złożone z
losowo dobranych osób z różnych drużyn. Zadaniem patroli było odnalezienie w centrum Poznania miejsc związanych z
historią harcerstwa i walk niepodległościowych. Drugim etapem był kominek w podziemiach klasztoru karmelitów na Wzgórzu Św. Wojciecha.
Warto pamiętać, że w tym czasie zwyczaj obchodzenia DMB i pamięć o Robercie Baden-Powellu nie był jeszcze
oficjalnie uznawane przez władze ZHP. ZHP nie należał też jeszcze wtedy do światowego ruchu skautowego.
Przejść do ZHR czy zostać w ZHP?
W lutym 1989 część środowisk kihamowskich wystąpiła oficjalnie z ZHP i zaczęła formować nową,
niezależną organizację harcerską Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej (ZHR). Ze względu na
dotychczasowe związki naszego środowiska z „Ruchem” oraz z Duszpasterstwem Harcerzy i Harcerek
przy kościele OO Karmelitów, oraz ze względu na stosowanie u nas przedwojennego Prawa i
Przyrzeczenia, pojawiały się domysły, że być może i Szczep SP-20 się w nowej organizacji znajdzie.
Do tego jednak nie doszło. Kontakty między instruktorami ZHR i „reformatorskiego nurtu ZHP”
początkowo jeszcze ożywione, zaczęły się stopniowo rwać. Przez pewien czas nasze
środowisko utrzymywało jeszcze bliski związek z Duszpasterstwem, którym kierował wówczas bardzo lubiany
Ojciec Mateusz, ale i to się urwało gdzieś około 1992 roku.
Wspomnienia - IŻIK (2005): Długo się zastanawialiśmy w Radzie Szczepu,
czy przejść do ZHR-u. Przeważył „głos rozsądku”, żeby zostać w ZHP. Konsultowaliśmy się
z podobnymi nas środowiskami, jak „BKIK”, „Arkona”, „Czarna Trzynastka” itd., oni też zdecydowali
się pozostać. Poza tym obawialiśmy się, że przejście do ZHR mogłoby skomplikować układy ze szkołą, a
te były bardzo dobre, dyrektor Michalski był prawdziwym przyjacielem harcerstwa. Do ZHR-u przeszły w
Poznaniu jedynie drużyny zorientowane zdecydowanie na prawo, narodowo-katolicko, takie jak Siedemnastka.
Co prawda, mieliśmy świadomość, że w Chorągwi Poznańskiej na górze nadal siedzi „komunistyczny beton”...
Wspomnienia - DOROTA (2005): Gdy powstał ZHR, krąg KIHAM-owski
kierowany przez Macieja Musiała się rozwiązał, każdy instruktor i każde środowisko
samo miało decydować co robić dalej. Maciej zapowiedział że nie będzie nic narzucał
ani nie będzie nikogo potępiał za taką czy taką decyzję. U nas jakichś większych dyskusji
nie było, nie mieliśmy poważnych zamiarów by przechodzić do ZHR. Przychodzili do nas rodzice
i pytali co będzie dalej? Odpowiadaliśmy że nie mamy na razie zamiaru nic zmieniać.
Ważne było to, że u nas były głównie zuchy i bardzo młodzi harcerze, nie byliśmy
przekonani że potrafilibyśmy im wytłumaczyć zmiany, nie chcieliśmy też nimi w żaden sposób manipulować.
marzec 1989 - 36 DZ "Mali Przyrodnicy" była współorganizatorem Turnieju Drużyn Zuchowych "Wielka Burza"
Przygotowany był we współpracy z dh. hm. Reginą Walczak, która kierowała wówczas pionem zuchowym w Chorągwi Poznańskiej.
„Mali Przyrodnicy” mieli wówczas tytuł Mistrzowskiej Drużyny Zuchowej i impreza miała być promocją
dobrej metodyki pracy z zuchami. Turniej miał formę rajdu z różnymi konkursami zuchowymi na mecie,
chyba był też połączony z topieniem Marzanny.
6-9 IV 1989 - w kwietniu 1989 11 PDH wyruszyła na wyprawę górską w Masyw Śnieżnika. Ponieważ
rada drużyny dostrzegła obniżenie poziomu pracy wielu osób, pojechać mogli tylko ci,
którzy nie mieli nieusprawiedliwionych nieobecności na ostatnich zbiórkach.
Pamiątką po wyprawie był wierszyk inspirowany widokiem ze szczytu Śnieżnika:
"Na lewo Polska i ruiny, na prawo Czechy i kominy."
30 IV - 2 V 1989 - odbył się drugi Biwak Majowy. Miał o nieco inną formę niż poprzedni.
W roku 1989 drużyna żeńska przez pewien czas współpracowała z PGR Myszki koło Gniezna, ucząc
się tam jeździć konno w zamian za pracę przy oczyszczaniu pól z kamieni. Powstał wtedy słynny
przez długie lata slogan: Nie dziękuj – odrobisz na polu zbierając kamienie! W Myszkach była właśnie
jedna z baz noclegowych drugiego Biwaku Majowego Szczepu,
który odbył się w długi weekend na początku maja 1989 (wówczas wolny od pracy był tylko 1 maja).
Tym razem zuchy w biwaku nim nie brały udziału. Mieliśmy co prawda ze sobą namioty, ale ze względu
na deszczową pogodę kwaterowaliśmy w budynkach, w dwóch oddalonych od siebie miejscowościach:
11 PDH w szkole w Łagiewnikach Kościelnych, a 434 PDH w szkole w Myszkach.
Na biwaku zastępy otrzymały informację o stylu obozu.
WCZEŚNIEJ: Rok 1987/1988 |
WCZEŚNIEJ: Obóz 1988 Jez. Wielatowo |
DALEJ: Obóz 1989 Jez. Dębno |
DALEJ: Rok 1989/1990 |
Aby wrócić na stronę główną lub zajrzeć do innych działów, skorzystaj
z menu po
lewej stronie.
Jeśli klikniesz tu,
STRONA GŁÓWNA otworzy się w nowym oknie.