Uciekinierzy z oblężonego Richmondu!

Richomnd

                                                                                       Richmond, 26.06.2012

 …Nadszedł wieczór. Noc była bardzo ciemna. Gęste mgły niby chmury unosiły się ponad ziemią. Padał deszcz ze śniegiem i było przenikliwie zimno. Ulice były puste; wśród tak rozszalałej burzy nikt nie pilnował balonu. O wpół do dziesiątej Cyrus Smith i jego towarzysze z różnych stron podkradli się aż na sam plac, pogrążony w zupełnej ciemności, gdyż oświetlające go lampy gazowe pogasły od wiatru. Jeńcy spotkali się przy koszu. Nikt ich nie spostrzegł, a było tak ciemno, że sami siebie nie widzieli…

 

Następnie popuścili linę, a balon wzniósł się do góry i znikł w obłokach, potrąciwszy koszem dwa kominy, które przewrócił w swym szalonym pędzie. Huragan rozszalał się wówczas z niesamowitą siłą. Dopóki trwała noc, niemożliwe było opuszczanie się w dół, a gdy dzień zaświtał, gęste mgły zakryły ziemię. Parę dni później, gdy się rozjaśniło, ujrzeli pod sobą morze, a wicher pędził balon z przerażającą szybkością…

 

Uciekinierzy z oblężonego Richmondu,

nikt z nas nie wie jakie będą dalsze losy balonu szarganego podmuchami huraganu…

Czy doleci do celu? Czy uda Nam się przetrwać? Pamiętajcie żeby wziąć ze sobą strój podróżnika, a każdy z zastępów niech przygotuje notatnik do zapisków z podróży. Planowana ucieczka zaczyna się już 14.07.2012!